Novak Djoković (1. ATP) w sezonie 2024 zagrał tylko w meczach United Cup, a później pojawił się na Australian Open, Indian Wells i ostatnio w Monte Carlo. W Monako odpadł w półfinale z Casperem Ruudem (6. ATP), a media huczały, że utracił swoje największe atuty. W międzyczasie Serb rozstał się z trenerem Goranem Ivaniseviciem i stara się znaleźć formę. Podejmuje też dość zaskakujące decyzje.
Djoković nie tak dawno opuścił turniej ATP 1000 w Miami, a teraz po raz kolejny podjął decyzję o wycofaniu się ze zmagań w tysięczniku. Tym razem chodzi o turniej ATP 1000 w Madrycie, który jest jednym z najważniejszych sprawdzianów przez Rolandem Garrosem. W miejsce Serba na turniej w stolicy Hiszpanii wskoczył Luca Van Assche (99. ATP).
Serb raczej nie jest fanem zmagań w Madrycie, bo już w zeszłym roku postanowił z nich zrezygnować. W zbliżającym się turnieju nie musiałby wiec bronić punktów do rankingu ATP i spokojnie może skupić się na regeneracji oraz szlifowaniu formy. W obliczu zbliżającego się French Open, które rozpocznie się w poniedziałek 30 maja, może nie być to jednak najlepsza decyzja.
36-letni tenisista z pewnością potrzebuje więcej czasu na dojście do optymalnej dyspozycji, niż przed laty. Zwłaszcza w momencie, kiedy nie idzie oraz postanowił zmienić trenera. Można też przypuszczać, że najważniejsze dla niego w 2024 roku są igrzyska olimpijskie w Paryżu. Prawdopodobnie będzie to jego ostatnia impreza tej rangi w karierze, a więc będzie chciał poprawić brązowy medal z Pekinu z 2008 roku.