Niecodzienne sceny w szatni Barcelony. Doszło do konfrontacji. "Trzeba wyjaśnić"

Po przegranym przez FC Barcelonę 1:4 meczu z PSG ogromna krytyka spadła na Ronalda Araujo, który obejrzał czerwoną kartkę. Dopuścił się jej nawet kolega z zespołu Ilkay Guendogan, który publicznie powiedział, co myśli o zachowaniu kolegi. Media donosiły, że po słowach Niemca doszło do podziału w szatni Katalończyków. Teraz wiadomo już, że pomocnik i obrońca skonfrontowali się w tej sprawie.

Ronald Araujo obejrzał czerwoną kartkę przy stanie 1:0 w meczu Barcelony z PSG w Lidze Mistrzów. Po tym zdarzeniu spotkanie totalnie zmieniło się i to paryżanie wygrali je 4:1, dzięki czemu awansowali do półfinału prestiżowych rozgrywek. - W takich sytuacjach wolałbym stracić gola albo dopuścić zawodnika do sytuacji sam na sam z bramkarzem, chociaż nie wiem, czy w tej konkretnej akcji rywal nie wypuścił sobie piłki za daleko. W każdym razie wolałbym dać szansę bramkarzowi do uratowania nas lub nawet stracić gola. Strata zawodnika w takim momencie po prostu zabiła mecz i zabiła nas - krytkował kolegę po meczu Ilkay Guendogan. 

Zobacz wideo Nieoczekiwane problemy wyprawy "Pateca" na Mount Everest! Adam Bielecki komentuje

Konfrontacja w szatni FC Barcelony. Ronald Araujo i Ilkay Gunendogan wyjaśnili sprawy

Hiszpański "AS" donosił, że publiczna krytyka Guendogana wobec zachowania kolegi wywołała spore poruszenie w szatni Barcelony. Między zawodnikami miało dojść do małych podziałów na tych, którzy zgadzają się z Niemcem oraz tych, którzy są przeciwko mówieniu takich słów publicznie.

W piątkowym wywiadzie dla DAZN Jules Kounde stwierdził, że sytuacja została już wyjaśniona i nie ma mowy o spięciach. - W szatni jest już cicho. Porozmawialiśmy o tym między sobą i to najważniejsza rzecz. Temat jest zamknięty - przekonywał francuski obrońca. 

Z kolei Guendogdan udzielił wywiadu ESPN i przyznał, że skonfrontował się z Araujo i między zawodnikami nie ma już żadnych nieprzyjemności. - Czasem zdarzają się takie sytuacje, że trzeba coś wyjaśnić. Intencje każdej osoby w zespole są szczere. Chodzi o wykorzystywanie potencjału i chęć wygrania jak najwięcej - przekonywał Niemiec. 

- Teraz patrzymy już tylko w przyszłość. Tylko tak rozwijają się i doskonalą zespoły, które odnoszą sukcesy. Komunikujemy się, patrzymy sobie w oczy i robimy to z korzyścią dla wszystkich. Celem jest zawsze dobro zespołu - podsumował Guendogan. 

Z pewnością wyjaśnienie spornej kwestii było ważne dla zawodników FC Barcelony, ponieważ już w niedzielę 21 kwietnia o 21:00 czeka ich prawdopodobnie najważniejszy mecz w tym sezonie. Piłkarze Xaviego zmierzą się z Realem Madryt, który wyprzedza ich w LaLiga o osiem punktów. W przypadku wygranej Katalończycy mogą przywrócić sobie nadzieję na wygranie mistrzostwa Hiszpanii.  

Kto wygra niedzielne El Clasico?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.