Fernando Santos pracę z reprezentacją Polski rozpoczął pod koniec stycznia 2023 roku i po zaledwie sześciu meczach został zwolniony w połowie września. Pod wodzą Portugalczyka kadra zaliczyła trzy zwycięstwa i trzy porażki, spisując się kiepsko w eliminacjach Euro 2024. Jego następca Michał Probierz wprowadził Biało-Czerwonych na turniej poprzez baraże. Być może dlatego, że ma znacznie lepsze relacje z PZPN-em.
W trakcie kadencji Santosa na stanowisku selekcjonera wielu ekspertów twierdziło, że polska piłka przeżywa największy regres od lat, a wyniki to istny blamaż. Po zwolnieniu Portugalczyka wiele mówiło się również o jego zachowaniach, relacjach z piłkarzami i władzami federacji. Teraz Stefan Szczepłek zdradził, jak naprawdę wyglądały stosunki na linii Fernando Santos - Cezary Kulesza.
- Z tego, co usłyszałem, to jemu nie pomagano - zdradził Szczepłek na kanale Meczyki na YouTube. -Cezary Kulesza kontaktuje się z Michałem Probierzem codziennie, a z Fernando Santosem skontaktował się dwa razy w ciągu ośmiu miesięcy jego pracy - kontynuował dziennikarz.
Szczepłek stwierdził również, że dobra relacja na linii selekcjoner - prezes jest podstawą do funkcjonowania reprezentacji i być może właśnie to było powodem słabej kadencji Santosa. - Selekcjoner też musi czuć wsparcie prezesa związku. Funkcja pracy na obu stanowiskach wymaga szczególnych umiejętności. Nie tylko umiejętności znania się na tym, co robią, ale również umiejętności zachowania się w trudnych sytuacjach. Należy mieć umiejętność nawiązywania kontaktów z ludźmi, którzy czasami potrzebują wsparcia, ale też krytyki - dodał Szczepłek.
Finalnie Santos został zwolniony i później krótko pracował w Besiktasie Stambuł, a selekcjonerem reprezentacji Polski jest Michał Probierz. Jeśli relacja byłego trenera m.in. Cracovii z Kuleszą jest powodem, dlaczego Polska awansowała na Euro 2024, to z pewnością kibice nie mają nic przeciwko.