Co za mecz w ekstraklasie! Absurdalne gole! Od lat tyle nie strzelili [WIDEO]

"Święta Wojna" tym razem dla Korony Kielce. W meczu 29. kolejki ekstraklasy nie dała ona szans Radomiakowi Radom i wygrała aż 4:0. Taki wynik to również efekt kuriozalnych i kosztownych wpadek gości. Kielczanie bezlitośnie je wykorzystywali, dzięki czemu odnieśli bezcenne zwycięstwo w kontekście walki o utrzymanie. A mogą być tym bardziej zadowoleni, gdyż po raz ostatni tak wysoko wygrali blisko siedem lat temu.

Mecze Korony Kielce z Radomiakiem Radom są określane jako "Święta Wojna". Od sezonu 2021/22 oglądamy ją w ekstraklasie, choć niewykluczone, że niebawem się to zmieni - przed 29. kolejką kielczanie zajmowali miejsce w strefie spadkowej. Ale w prestiżowym meczu dali prawdziwy popis.

Zobacz wideo Feio mówi o konfliktach z sędziami. "To są konkrety"

Korona Kielce wygrywa w "Świętej Wojnie". Radomiak Radom się nie popisał

Już na samym początku spotkania bramkę samobójczą mógł zdobyć niepewnie interweniujący Luka Vusković, który o mało co nie kopnął piłki pomiędzy nogami Gabriela Kobylaka, który kilka minut później znów uratował swój zespół. W 19. minucie nic już nie pomogło Radomiakowi - Vusković bardzo źle przeciął płaskie dośrodkowanie Jacka Podgórskiego i w kuriozalny sposób wpakował piłkę do własnej bramki.

Goście mogli bardzo szybko wyrównać, lecz uderzenie głową Jana Grzesika nieznacznie minęło bramkę gospodarzy. To bardzo szybko się zemściło, po wybiciu graczy Korony Luizao popełnił fatalny błąd i minął się z piłką. Tę przejął Podgórski i od razu zagrał do wybiegającego Danny'ego Trejo, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Kobylakiem. Strzelił wprost w niego, tyle że piłka odbiła się od wracającego Michała Kaputa i znów leciała w kierunku bramki. Drugiej szansy Trejo już nie zmarnował.

Od początku drugiej połowy Korona dalej stwarzała sobie sytuacje do podwyższenia prowadzenia. Strzał Fredrika Krogstada nieznacznie minął bramkę, ale Jauhienij Szykauka był już bezbłędny. Po raz kolejny kielczanie strzelili gola w dosyć absurdalny sposób, po uderzeniu Trejo Kobylak sparował piłkę wprost w zaskoczonego, ale i zupełnie nieobstawionego Białorusina, który musiał tylko dopełnić formalności.

W kolejnych minutach radomianie oddali kilka groźnych strzałów, ale brakowało im celności lub skutecznie interweniowali gracze Korony. Gospodarze w samej końcówce podwyższyli na 4:0, po dośrodkowaniu Dawida Błanika z rzutu wolnego głową trafił Szykauka.

Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

  • gole: Luka Vusković 17' (samobójczy), Danny Trejo 28', Jauhienij Szykauka 54', 88'
 

Po tym spotkaniu Korona miała wiele powodów do radości. Wygrana w "Świętej Wojnie" pozwoliła jej wydostać się ze strefy spadkowej (przeskoczyła Puszczę Niepołomice), w dodatku odniosła najwyższe zwycięstwo od niemal siedmiu lat. Po raz ostatni czterema bramkami lub wyżej wygrała w październiku 2017 r., wówczas było to 5:0 z Lechią Gdańsk.

Z kolei Radomiak nadal ma 35 punktów i zajmuje 11. miejsce w tabeli. W następnej kolejce radomianie zagrają z Zagłębiem Lubin, a kielczanie z Puszczą Niepołomice.

Czy Korona Kielce utrzyma się w ekstraklasie?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.