Rewanżowe mecze ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów nie ułożyły się po myśli Roberta Lewandowskiego i Jakuba Kiwiora. FC Barcelona dość niespodziewanie roztrwoniła zaliczkę z pierwszego spotkania z PSG (3:2) i została rozbita na własnym stadionie aż 1:4. Nie pomógł też 35-letni napastnik - miał dwie znakomite okazje do zdobycia bramki, ale je zmarnował. Gorzki wieczór przeżył też Arsenal. Przegrał 0:1 z Bayernem Monachium, a Kiwior nie podniósł się nawet z ławki rezerwowych. Tym samym dwóch Biało-Czerwonych odpadło z Ligi Mistrzów. Mimo to w półfinale nie zabraknie polskiego akcentu.
Nasz kraj wciąż ma jednego reprezentanta w najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie. Mowa o Marcelu Lotce. To trzeci bramkarz Borussii Dortmund, która w ćwierćfinale pokonała Atletico Madryt (4:2, w pierwszym starciu 1:2). Polak na co dzień występuje w rezerwach niemieckiej ekipy. Na poziomie trzeciej ligi rozegrał 24 mecze w tym sezonie, sześć razy zachowując czyste konto.
I mimo że nie pojawił się między słupkami w żadnym ze spotkań tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, to za każdym razem był w kadrze. Edin Terzić nie zdecydował się jednak postawić na 22-letniego golkipera. Przed nim w hierarchii są Gregor Kobel i Alexander Meyer. W półfinale Borussia zmierzy się z PSG, a więc pogromcą drużyny Lewandowskiego.
Jeszcze kilka lat temu Lotce wróżono wielką przyszłość. Błyszczał w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Kibice bali się jednak, że Niemcy podkradną nam rodaka, głównie ze względu na fakt, że posiada podwójne obywatelstwo. Tyle tylko, że jego kariera dość mocno wyhamowała. W 2022 roku przeszedł z Herthy Berlin do Borussii Dortmund, ale nie miał jeszcze okazji do debiutu w pierwszej drużynie. W przeszłości grał też dla młodzieżowych zespołów Bayeru Leverkusen czy Schalke 04.
Pierwsze starcie półfinałowe Borussi z PSG odbędzie się we wtorek 30 kwietnia. Rewanż tydzień później. Z kolei w drugiej parze zmierzą się Real Madryt i Bayern Monachium. Oba półfinały zaplanowano na ten sam dzień.