Kolejny klub może zniknąć z piłkarskiej mapy Polski. Niedawno otarli się o I ligę

Choć Radunia Stężyca bardzo dobrze radzi sobie w trwającym sezonie w II lidze, to niebawem klub może spaść na dno. Zmaga się on bowiem z niemałymi problemami finansowymi, a po wyborach może stracić także źródła finansowania z gminy. "Najczarniejszy scenariusz, którego nie można wykluczyć, zakłada również niedokończenie obecnego sezonu" - przekazał "Przegląd Sportowy".

Radunia Stężyca po 28 kolejkach rozgrywek II ligi zajmuje siódme miejsce w tabeli i ma tyle samo punktów na koncie co szósta Polonia Bytom. Ponadto zespół z Kaszub ma jedno spotkanie rozegrane mniej. Niestety poza boiskiem nie jest tak kolorowo, a spory wpływ na przyszłość klubu będą miały wyniki drugiej tury wyborów samorządowych.

Zobacz wideo Santos zwolniony z Besiktasu. Jest reakcja PZPN

Radunia Stężyca upadnie? Wiele zależy od wyborów

"Tegoroczne wybory samorządowe w Stężycy to gra o coś więcej niż władzę. Ostateczne wyniki mogą zaważyć na przyszłości miejscowej Raduni, która ma szansę na awans do Fortuna 1. Ligi. Niewiele brakowało, a wybory na wójta skończyłyby się już w pierwszej turze, którą wygrałby przeciwnik finansowania klubu z kasy gminy. Wskazuje, że gmina i tak tonie w długach, a dotacje na Radunię mają utrudniać plan spłaty zadłużenia" - pisał Marcin Jaz ze Sport.pl po pierwszej turze wyborów samorządowych.

7 kwietnia wyborcy w Stężycy oddali na obecnego wójta gminy Tomasza Brzoskowskiego zaledwie 36,6% głosów. Jego rywal Ireneusz Stencel zdobył 48,8 procent i niewiele brakowało, a skończyłoby się na pierwszej turze. Wspominany Stencel jest przeciwnikiem finansowania klubu z pieniędzy gminy i jeśli wygra drugą turę, może oznaczać to problemy Raduni.

Ireneusz Stencel komentuje kwestie związane z Radunią Stężyca

W gminie nie dzieje się za dobrze. Jak donoszą lokalne media, Stężyca jest bardzo mocno zadłużona, co wpływa także na fundusze przeznaczane na klub. Sam Stencel w rozmowie z Interią odniósł się do kwestii związanej z finansowaniem Raduni. - W budżecie gminy na ten rok jest kwota 2.330.000 zł dedykowana na potrzeby II-ligowej drużyny Raduni, w rzeczywistości tych środków jest więcej. Pieniądze publiczne są przekazywane z budżetu gminy bezpośrednio lub pośrednio - przyznał

- Na razie czekamy na niedzielną II turę wyborów. Z tego co wiem, zdecydowanej większości piłkarzy z dniem 30 czerwca kończą się kontrakty. Uważam, że bez względu na poziom rozgrywek Radunię powinni reprezentować głównie zawodnicy, którzy przeszli bardzo dobre szkolenie w szkole mistrzostwa sportowego, a następnie umiejętnie wprowadzani do pierwszego zespołu. Robiłem to wcześniej w naszym klubie i wiem w jaki sposób to może funkcjonować - dodał.

Wszystko wskazuje na to, że czas Raduni na szczeblu centralnym dobiega końca - takie informacje przekazał z kolei "Przegląd Sportowy". "Niezależnie od rozstrzygnięć na boisku o dalszych losach klubu z serca Kaszub zadecyduje druga tura wyborów samorządowych. Po 21 kwietnia może okazać się, że nie Stężyca nie tylko nie doczeka awansu na zaplecze PKO BP Ekstraklasy, ale też wróci na poziom nawet klasy okręgowej. Najczarniejszy scenariusz, którego nie można wykluczyć, zakłada również niedokończenie obecnego sezonu 2.Ligi. Istnieje duże ryzyko, że zespół w obecnym kształcie nie przetrwa nawet najbliższych miesięcy" - czytamy.

Radunia Stężyca jeszcze niedawno, bo w sezonie 2021/22, grała w barażach o awans do I ligi. Jeszcze kilka lat temu zespół z Kaszub występował w lidze okręgowej, a od sezonu 2016/17 notowali awans za awansem. Dziś w drużynie grają tacy piłkarze jak znany z Jagiellonii Białystok Jonatan Straus czy były piłkarz Widzewa Bartłomiej Kasprzak. Skład uzupełniają młodzi zawodnicy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.