Włosi przejechali się po kadrowiczu Probierza. "Zero usprawiedliwienia"

Hellas Werona zremisował na wyjeździe 2:2 z Atalantą Bergamo i utrudnił sobie walkę o utrzymanie. Po meczu piłkarze Marco Baroniego nie mieli zbyt wielu powodów do optymizmu. Nie miał ich też Paweł Dawidowicz. Media zgodnie przyznały, że w poniedziałkowy wieczór dość mocno rozczarował. Co więcej, przyczynił się do utraty jednej z bramek. "Nie do usprawiedliwienia" - czytamy.

Paweł Dawidowicz bardzo dobrze prezentował się w ostatnich tygodniach. Dużo pochwał zebrał przede wszystkim po barażach o Euro 2024. Rozegrał pełną liczbę minut zarówno w starciu z Estonią (5:1), jak i Walią (0:0 po dogrywce, 5:4 w rzutach karnych). "Czujny, dobrze ustawiony, ustrzegł się błędów. Niech tylko będzie zdrowy, a jeden problem z obsadą środka obrony reprezentacja Polski będzie miała mniej" - chwalił go Jakub Seweryn ze Sport.pl. Dobrze radził sobie też w klubie. Media rozpływały się z zachwytu po meczu z Cagliari (1:1). "Bezbłędny" - pisały. Pod jego wrażeniem byli też włoscy eksperci. - Paweł jest wojownikiem, który pokazuje wielką siłę fizyczną. (...) Rozwinął się potwornie od czasu swojego pobytu w Weronie - mówili w rozmowie z WP SportoweFakty.

Zobacz wideo PZPN spełnił prośbę Michała Probierza

Słaby występ Pawła Dawidowicza. Media nie mają wątpliwości. "Nieobecny"

Okazuje się jednak, że znakomita forma Polaka została nieco zachwiana. W poniedziałkowy wieczór Hellas zagrał na wyjeździe z Atalantą Bergamo. Ostatecznie w meczu padł remis 2:2, choć ekipa z Werony przegrywała już 0:2. I mimo że piłkarzom Marco Baroniego udało się wyszarpać jeden punkt, to nie mieli zbyt dużo powodów do optymizmu, podobnie jak i Dawidowicz. Media wskazywały, że popełnił spory błąd przy golu Edersona z 18. minuty. To też wpłynęło na niższe noty.

Najsłabiej ocenił go włoski Eurosport. Dziennikarze nie mieli dla niego litości. "Był nieobecny przy drugim trafieniu Atalanty. To coś nie do usprawiedliwienia. Był to taki wieczór, o którym warto szybko zapomnieć" - wskazywała redakcja.

Taką samą ocenę wystawili mu dziennikarze tuttomercato.web. "Przy drugim golu jego ustawienie powinno być jak najbardziej do poprawy. Pozostawił dziurę, w którą Ederson się wślizgnął. I tyle, rywal mógł mu podziękować" - czytamy.

Nieco łagodniejsi w ocenach byli dziennikarze portalu bergamoesport.it. Wystawili mu "6" w 10-stopniowej skali. Nie podano jednak uzasadnienia tej decyzji. Nieco wyżej oceniły go portale terzotemposportmagazine.it czy SofaScore, bo odpowiednio na "6,6" i "6,7". 

Dawidowicz kluczowym graczem dla Probierza

Kibice mają jednak nadzieje, że był to jednorazowy słabszy występ Polaka. Tym bardziej że klub cały czas nie jest pewny utrzymania. Obecnie zajmuje 16. miejsce, ale nad strefą spadkową ma tylko punkt przewagi. Na poprawę formy Dawidowicza liczą też polscy fani. W końcu już w połowie czerwca Biało-Czerwoni zagrają na Euro 2024 i istnieje duża szansa, że obrońca otrzyma powołanie. Podczas turnieju kadra zmierzy się z Francją, Holandią i Austrią, więc przed nią piekielnie trudne zadanie.

Nie ulega jednak wątpliwości, że poniedziałkowy występ nie był to udany dla Dawidowicza. Podobnie jak i dla Karola Świderskiego, który pojawił się dopiero w drugiej połowie, ale także nie błysnął, o czym świadczą oceny. Otrzymał "5", "5,5", "6" i "6,5" od wspomnianych portali. Kolejny mecz Hellas Werona rozegra już w sobotę, a jego rywalem będzie Udinese Calcio.

Czy Hellas Werona utrzyma się w Serie A?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.