Ta sytuacja mówi wszystko, co się dzieje w Chelsea. Nie do wiary [WIDEO]

Chelsea nie dała szans Evertonowi i w poniedziałkowym meczu Premier League rozbiła go aż 6:0. Absolutnym bohaterem był Cole Palmer, który zdobył cztery bramki. W ten sposób ustanowił rekord klubu, a także dogonił Erlinga Haalanda w ligowej klasyfikacji strzelców. Mimo to londyńczycy nie mogą być do końca zadowoleni, a to za sprawą tego, co wydarzyło się przed rzutem karnym Palmera. Zrobiło się naprawdę gorąco.

Spotkanie Chelsea z Evertonem zamykało ostatnią kolejkę Premier League. Faworytami byli wyżej notowani londyńczycy, którzy nie pozostawili przeciwnikom złudzeń. Aczkolwiek nie uniknęli przy tym nieporozumień.

Zobacz wideo Santos zwolniony z Besiktasu. Jest reakcja PZPN

Cole Palmer skradł show w meczu z Evertonem. Przeszedł do historii Chelsea

Już po niecałych 30 minutach gry Chelsea prowadziła 3:0. W dodatku wszystkie gole strzelił jeden zawodnik - Cole Palmer, który najpierw popisał się efektowym strzałem spoza pola karnego, potem z bliska dobił strzał Nicolasa Jacksona, a następnie bezlitośnie wykorzystał błąd Jordana Pickforda i z dalszej odległości trafił do pustej bramki. W ten sposób strzelił najszybszego hat-tricka w historii klubu.

Jakby tego było mało, w drugiej połowie Anglik wykorzystał rzut karny (na 5:0). W efekcie może pochwalić się już 20 golami w tym sezonie Premier League i wraz z Erlingiem Haalandem prowadzi w klasyfikacji strzelców.

Awantura piłkarzy Chelsea. Pokłócili się o to, kto ma strzelać karnego

Ostatniej bramce Palmera towarzyszyło bardzo duże zamieszanie. Choć to 21-latek jest egzekutorem rzutów karnych w Chelsea, to piłkę w rękach trzymał Noni Madueke, który chciał oddać strzał z 11. metra. Zabrał mu ją dopiero kapitan Conor Gallagher. Chociaż po chwili do akcji wkroczył jeszcze Jackson, który już wcześniej szarpał się Madueke, zapewne dlatego, że sam chciał strzelać karnego.

- To jest niepoważna sytuacja. W życiu czegoś takiego nie widziałem - mówili zdziwieni komentatorzy Viaplay. Takie zachowania, zwłaszcza przy takim rezultacie, pokazują, że atmosfera w drużynie jest daleka od idealnej, a piłkarze wydają się być sfrustrowani wcześniejszymi niepowodzeniami.

Ostatecznie Chelsea wygrała to spotkanie aż 6:0. Tuż przed przerwą bramkę na 4:0 zdobył Jackson, a w 90. minucie wynik na ustalił Alfie Gilchrist.

Chelsea - Everton 6:0

  • Gole: Cole Palmer 13', 18', 29', 64' (k.), Nicolas Jackson 44', Alfie Gilchrist 90'

Dzięki tej wygranej Chelsea zrobiła krok w kierunku awansu do europejskich pucharów. Ma 47 punktów i traci już tylko trzy do szóstego Newcastle United (przy jednym meczu rozegranym mniej). Natomiast Everton jest 16. i ma 27 punktów, o dwa więcej niż będące już w strefie spadkowej Luton Town.

Czy Chelsea awansuje do europejskich pucharów?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.