Był piąty gem decydującego seta. Casper Ruud (Norwegia, 10. ATP) właśnie wygrał swoje podanie i prowadził już 4:1. W trzech kolejnych gemach Norweg wygrał jednak zaledwie dwie piłki i Novak Djoković (1. ATP) doprowadził do remisu 4:4.
To jednak nie koniec wielkich emocji. W dziesiątym gemie Novak Djoković serwował i było 4:5, 0:40. Serb wygrał dwie piłki z rzędu. Wydawało się, że znów to zrobi, że znów będąc praktycznie pod ścianą, obroni się, wygra pojedynek i awansuje do finału. Wiele razy robił już tak w swojej karierze. W sobotnie popołudnie w Monte Carlo stało się jednak coś zupełnie niespodziewanego - Djoković przy stanie 4:5, 30:40, broniąc trzecią piłkę meczową, popełnił podwójny błąd serwisowy! W dodatku aut był kilkumetrowy.
- Pomyślałem: proszę, nie pozwólcie, by to wymknęło się spod kontroli, bo wynik 0:40 w ostatnim gemie to jeszcze nie koniec. Kiedy spudłował pierwszy serwis przy stanie 30:40, to modliłem się, by był podwójny błąd. Obawiałem się bowiem tego serwisu, bo wcześniej miał kilka skutecznych, długich, drugich podań. Coś wyżej posłuchało i oczywiście niefortunnie skończył się mecz podwójnym błędem, ale miło było zobaczyć, jak piłka daleko poleciała - wspominał Ruud.
- Zrobił to! Casper Ruud po raz pierwszy w karierze pokonał Novaka Djokovicia i zagra w finale w Monte Carlo! Wraca do dobrej formy Novak Djokovic, naprawdę pojedyncze błędy zdecydowały o losach tego meczu. Męczył się niesamowicie Norweg, ale najważniejszy jest wynik. PS. Kiedy ostatni raz Novak Djoković popełnił podwójny błąd przy piłce meczowej?! - napisał na Twitterze Dawid Żbik, dziennikarz Eurosportu.
Już pierwszy set tego pojedynku był sensacyjny. Norweg już w pierwszym gemie przełamał Djokovicia. W piątym gemie zrobił to drugi raz i prowadził już 4:1. Serb szybko odrobił jedno przełamanie, ale na więcej nie było go już stać.
Drugą partię Djoković rozpoczął świetnie. Szybko prowadził 3:0, a w trzech gemach przegrał tylko trzy punkty. Tę partię wygrał zdecydowanie 6:1. A potem doszło do trzeciego seta, który opisaliśmy wyżej.
Ruud pokonał Djokovicia po raz pierwszy w karierze! Wcześniej przegrał z nim wszystkie pięć spotkań.
- Jestem bardzo szczęśliwy. To dzień, który zapamiętam na długo. Pokonanie numeru 1 na świecie to coś, czego nigdy nie zrobiłem, a pokonanie Novaka to coś, czego też nigdy nie zrobiłem. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy. Jestem trochę w stanie szoku - dodał Ruud.
Norweg w finale zmierzy się z Grekiem Stefanosem Tsitsipasem, który niespodziewanie pokonał triumfatora Australian Open - Jannika Sinnera.