A jednak! Sensacja w Monte Carlo. Olbrzymi pech w trzecim secie

Jannik Sinner miał sporego pecha w końcówce decydującego seta w półfinałowym meczu turnieju ATP 1000 na kortach ziemnych w Monte Carlo z Grekiem Stefanosem Tsitsipasem. Włoch musiał wezwać pomoc medyczną, ale kontynuował grę.

Był siódmy gem decydującego seta półfinału w Monte Carlo: Jannik Sinner (Włochy, 2. ATP) - Stefanos Tsitsipas (Grecja, 12. ATP). To właśnie wtedy wicelider światowego rankingu przy próbie zagrania bekhendu z wyskoku doznał kontuzji prawej nogi. Włoch poprosił o pomoc medyczną, kontynuował grę, ale nie grał już na takim poziomie, jak wcześniej.

Zobacz wideo To Paweł Domagała robi w wolnym czasie. Gra w grę modną wśród sportowców. "Na tenisa jestem za lebiega, ale..."

Wcześniej Sinner, który w tym sezonie dotychczas wygrał aż 25 z 26 spotkań, w decydującym secie był w komfortowej sytuacji. Prowadził bowiem już 4:2. W ósmym gemie Sinner serwował, obronił cztery break-pointy, ale ten piąty już przegrał i został przełamany. W końcówce dominował już Grek. Dwa ostatnie gemy wygrał do 15 i w dwie godziny, czterdzieści minut całe spotkanie 6:4, 3:6, 6:4.

- Jannik Sinner przy próbie zagrania bekhendu z wyskoku doznał kontuzji, tuż nad kolanem prawej nogi...Włoch od tego momentu przegrał cztery gemy z rzędu (od 4:2 do 4:6). Na korcie pojawił się też fizjoterapeuta. Stefanos Tsitsipas, dwukrotny triumfator tego turnieju, zagra w pierwszym finale od sierpnia - napisał na Twitterze Dawid Żbik, dziennikarz Eurosportu.

Co ciekawe, obaj zawodnicy mieli tyle samo winnerów (po 27), jak i niewymuszonych błędów (po 18). Obaj bardzo dobrze radzili sobie w akcjach przy siatce (Włoch wygrał 67 proc. takich akcji, a rywal 69 proc.).

- To był tenis na najwyższym poziomie, na jakim mogłem grać. Jannik był niezwykle trudnym przeciwnikiem, zresztą widać to, jak gra w ostatnich miesiącach. Był bardzo konsekwentny i mogłem to zobaczyć przez cały dzisiejszy dzień w jego grze. To jeden z najcięższych przeciwników, z jakimi do tej pory się mierzyłem. Jestem dumny, że znalazłem na niego sposób. Świadomość, że ma się takie zwycięstwo, bardzo pomaga i daje wiele satysfakcji. Każdego dnia ciężko się pracuje na korcie i właśnie takich meczów się szuka, jak ten dzisiejszy - powiedział Grek po meczu.

Dla niego to siódmy w karierze finał turnieju ATP 1000. W Monte Carlo wygrywał już dwa razy - w latach 2021 i 2022. Najpierw w finale pokonał Rosjanina Andrieja Rublowa 6:3, 6:3, a rok później Hiszpana Alejandro Davidovicha Fokinę 6:3, 7:6.

Tsitsipas w tegorocznym finale zmierzy się ze zwycięzcą sobotniego pojedynku: Novak Djoković (Serbia, 1. ATP) - Casper Ruud (Norwegia, 10. ATP). Ten ostatni w 1/8 finału pokonał Huberta Hurkacza (10. ATP) 6:4, 6:2.

Czy Tsitsipas może być czarnym koniem French Open?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.