Zaledwie 18-letnia Weronika Ewald (841. WTA) w końcówce ubiegłego roku dała jasny sygnał, że jest wielką nadzieją polskiego tenisa. Pokonała 7:5, 6:7 (5), 6:1 Marię Golovinę w finale ITF 15k w egipskim Szarm el-Szejk i zdobyła pierwszy tytuł tej rangi w karierze. Był to jej największy sukces na zawodowych kortach.
Teraz Weronika Ewald rywalizuje w Egipcie w turnieju ITF W35 w Sharm El Sheikh. W środę w I rundzie pokonała Rumunkę Alexandrę Iordache (1058. WTA) 6:3, 6:3.
W 1/8 finału Polka zmierzyła się z Rosjanką Kirą Pawłową (459. WTA), czyli z zawodniczką, która w rankingu WTA jest sklasyfikowana aż o 382 miejsca wyżej. Pierwszy set należał zdecydowanie do Rosjanki, którego wygrała 6:1. Dwie kolejne partie należały już do Polki. Straciła w nich zaledwie pięć gemów i zwyciężyła w meczu 1:6, 6:3, 6:2.
Ewald w ćwierćfinale zmierzy się z rozstawioną w turnieju z "8" Niemką Fabienne Gettwart (637. WTA). Polka w tym roku ma bardzo dobry bilans: 11 zwycięstw i zaledwie dwie porażki.
Już na początku ubiegłego roku wielką karierę Ewald wróżył m.in. Tomasz Wiktorowski, trener Igi Świątek. - Ma ogromny potencjał, zarówno tenisowy, jak i fizyczny. Zasługuje na najlepszą opiekę, jaka jest możliwa. W zależności od sytuacji należy podjąć odpowiednie decyzje na korcie. Agnieszka Radwańska robiła to świetnie. Weronika ma potencjał, aby robić to tak samo dobrze w przyszłości - mówił Wiktorowski.
Natomiast Ewald przyznała, że stara się też trochę czerpać wzorce od Igi Świątek, z którą miała okazję kiedyś się spotkać, ale też innej tenisistki. - Jeśli chodzi o grę i taktykę, to wzoruję się na agresywnej grze Naomi Osaki i na tym też staram się budować swoją grę - mówiła Ewald.