Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że Kowalkiewicz-Zaborowska po serii porażek (m.in. z Joanną Jędrzejczyk) w UFC zakończy karierę. Nic bardziej mylnego. Polka zdecydowała się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych, który był kluczowy w jej odbudowie formy. Zawodniczka rozpoczęła współpracę z trenerami Marcosem Parrumpą Da Mattą oraz Andersonem Francą, co sprawiło, że powróciła do czołówki.
Jak za oceanem żyje się naszej sportsmence? - W zasadzie od dwóch lat tam żyję, a do Polski przylatuję na krótkie wakacje. Co będzie po zakończeniu kariery? Nie wiem. Stany Zjednoczone są bardzo zróżnicowane. Na Florydzie czuję się bardzo dobrze i mogłabym tam mieszkać na stałe. Cały czas jest ciepło i tamtejszy klimat też mi bardzo odpowiada - mówiła w zeszłym roku.
Obecnie Kowalkiewicz-Zaborowska przygotowuje się do pojedynku z Brazylijką Iasmin Lucindo. Starcie odbędzie się 4 maja podczas gali UFC 301. W przerwie między intensywnymi treningami 38-latka znalazła czas na odpoczynek i wybrała się nad Ocean Atlantycki Boca Raton. Skorzystała z pięknej, słonecznej pogody. W jej mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie z krótkiego urlopu.
Kowalkiewicz-Zaborowska pokazała się w bikini na Instagramie, gdzie obserwuje ją aż 484 tys. użytkowników, z którymi regularnie dzieli się chwilami z prywatnego życia. Tym razem fani rozpływali się nad urodą mistrzyni KSW w kat. słomkowej (do 52 kg) z 2013 roku. "Piękność", "Super fotka", "Dziękuję za ten piękny uśmiech", "Jesteś prawdziwą mistrzynią i wojowniczką" - czytamy w komentarzach.
Podczas cytowanej rozmowy Kowalkiewicz-Zaborowska zdradziła, że dzięki florydzkiemu klimatowi może skutecznej walczyć z chorobami i szybciej wracać do zdrowia. - W Polsce mam dosyć słabą odporność i łatwo łapię różne infekcje, ponieważ choruję na niedoczynność tarczycy i hashimoto. (...) Z kolei na Florydzie nawet jeśli łapie mnie jakaś infekcja, to trwa dwa, trzy dni. Tam człowiek szybciej się regeneruje, jest więcej słońca - powiedziała.