Niewiarygodne. Lewandowski mógł trafić do tego klubu za "grosze". Gmoch wszystko ustawił

Po wygranej z Walią reprezentacja Polski piąty raz z rzędu pojedzie na mistrzostwa Europy. Będzie to kolejna wielka impreza kapitana naszej kadry - Roberta Lewandowskiego. Wcześniej 35-latek z Barceloną powalczy o półfinał Ligi Mistrzów. Cofnijmy się jednak o kilkanaście lat, kiedy napastnik przechodził ze Znicza Pruszków do Lecha. Okazuje się, że Lewandowski był bardzo bliski transferu do innego klubu. - Już wtedy wpadł w oko skautów - zdradził Jacek Gmoch.

Robert Lewandowski to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy piłkarz w historii Polski. W narodowych barwach wystąpił do tej pory aż 148 razy, a 82 strzelone bramki sprawiły, że został najlepszym strzelcem kadry wszech czasów. Kariera klubowa Lewandowskiego jest jeszcze bardziej obfita: mistrzostwa Niemiec, Hiszpanii, tytuł Ligi Mistrzów, statuetki najlepszego piłkarza FIFA. A wszystko zaczęło się w małych, młodzieżowych drużynach z Mazowsza.

Zobacz wideo Michał Probierz odpowiada na głośny tekst Sport.pl. Mocna polemika. "Dobrze, że się prześlizgnęliśmy"

Jacek Gmoch chciał ściągnąć Lewandowskiego. Zabrakło 24 godzin

Pierwsze kroki w profesjonalnym futbol Robert Lewandowski stawił w zespołach Varsovii, Delty Warszawa oraz rezerw Legii, skąd w 2006 roku za 15. tys. euro wykupił go Znicz Pruszków. To właśnie tam późniejsza gwiazda Bayernu rozegrała dwa kapitalne sezony, po których zgłosił się po niego Lech Poznań. Finalnie po dwóch latach spędzonych w Zniczu piłkarz przeniósł się do "Kolejorza" za 380 tys. euro.

Kariera Roberta Lewandowskiego mogła potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby w tamtym czasie sfinalizowany został jego transfer do... Panathinaikosu. Ostatnio w wywiadzie dla SPOR FM o takim scenariuszu opowiedział Jacek Gmoch, który wówczas był blisko greckiego klubu. Ze słów byłego selekcjonera reprezentacji Polski wynika, że Lewandowski był bardzo bliski przenosin do Aten.

- Po grze w Pruszkowie trafił do Lecha Poznań. Niektórzy trenerzy zauważyli, że ma problem z plecami i musi ciężko pracować, aby dojść do odpowiedniego poziomu. Próbowaliśmy wspólnie z Panathinaikosem przeprowadzić ten transfer. To było za czasów prezesa Paterasa. Dali mi zgodę na kontynuowanie tematu. Byliśmy opóźnieni o 24 godziny, szukałem kontaktu do rodziny, by porozmawiać, ale były tam jakieś problemy, więc wybrał Lecha. Obserwowaliśmy go jednak od samego początku. Była chęć sprowadzanie Lewandowskiego, gdy kosztował 500 tysięcy euro. Później Lech chciał za niego dziesięć razy tyle - zdradził Gmoch.

Kto wie, gdzie teraz byłby Robert Lewandowski, gdyby kilkanaście lat temu Jacek Gmoch ściągnął go do Panathinaikosu. Po przerwie reprezentacyjnej 35-latek wrócił już do Barcelony. W sobotę drużyna Xaviego w 30. kolejce La Liga zmierzy się z Las Palmas, po czym przystąpi do dwumeczu z PSG w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.