Sensacyjne informacje z Chelsea. Miliarder może zostać na lodzie

Chelsea wciąż znajduje się w potężnym dołku i ma małe szanse na jakiekolwiek trofeum w tym sezonie. Nic więc dziwnego, że na piłkarzy spadła spora krytyka, podobnie jak i na Todda Boehly'ego, prezesa klubu. I jak zapowiadają media, już wkrótce może dojść do poważnych roszad, które będą miały pomóc wyjść z kryzysu. Chodzi o najważniejsze stanowisko w Chelsea. W 2027 roku ma dojść na nim do zmiany.

Todd Boehly rządzi w Chelsea od niespełna dwóch lat. Roman Abramowicz, ówczesny właściciel, został zmuszony do sprzedaży klubu po tym, jak nałożono na niego sankcje związane z atakiem Władimira Putina na Ukrainę. I dokładnie 30 maja 2022 roku konsorcjum, na którego czele stoi Amerykanin, przejęło drużynę. Nowy właściciel wydał na transfery niemal miliard euro, ale nie wpłynęło to na polepszenie wyników zespołu.

Zobacz wideo Probierz odpowiada dziennikarzowi! "Dobrze, że się prześlizgnęliśmy"

Obecnie zajmuje dopiero 11. miejsce w tabeli Premier League - do pozycji, która zapewni jej grę w europejskich pucharach, traci aż 14 punktów. Dodatkowo kilka dni temu przegrała w finale Pucharu Ligi Angielskiej 0:1 z Liverpoolem. Nic więc dziwnego, że na Boehly'ego spadła krytyka. Tak duża, że może dojść do roszad na szczycie. 

Szykują się wielkie zmiany w Chelsea. Media ogłaszają. Boehly pożegna się z posadą

Jak donosi "Mail Sport", już w 2027 roku dojdzie do zmiany na stanowisku prezesa. Obecnie udziały klubu należą w 61,5 procentach do Clearlake Capital, a więc do firmy zarządzanej przez Behdada Eghbaliego i Jose E. Feliciano. Tym samym są oni większościowymi udziałowcami. Pozostałe wpływy należą do wspomnianego Boehly'ego, Hansjorga Wyssa oraz Marka Waltera, mniejszościowych udziałowców. 

Amerykańscy biznesmeni zawarli między sobą nadzwyczajne porozumienie, na mocy którego co pięć lat mogą przekazywać sobie przewodnictwo. I wydaje się, że skorzystają z tej możliwości już przy pierwszej nadarzającej się okazji. 

Kto przejmie posadę po Boehly'm?

Dziennikarze nie ujawnili jednak, kto mógłby przejąć "stołek" po Boehly'm. Uważa się, że może to być któryś z większościowych udziałowców lub zostanie wyznaczona osoba trzecia. Taka decyzja nie musi wcale oznaczać końca kariery w Chelsea dla obecnego prezesa. Media donoszą, że teoretycznie może on wrócić na stanowisko w 2032 roku, a więc przy kolejnej zmianie.

O tym, jaką ostatecznie decyzję podejmą współwłaściciele, przekonamy się za kilkanaście miesięcy. Jak na razie Chelsea skupia się na kwestiach sportowych. Piłkarze próbują uratować ten sezon, choć o to nie będzie łatwo.

Na mistrzostwo Anglii nie mają już szans, ale wciąż mogą wywalczyć Puchar Anglii. W ćwierćfinale pokonali 4:2 Leicester, dopiero w doliczonym czasie gry zdobywając decydujące gole. W półfinale będzie na nich czekać o wiele trudniejsze zadanie. Zmierzą się z Manchesterem City.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.