Reprezentacja Ukrainy walczyła o Euro 2024 przez baraże. W pierwszym meczu pokonali na wyjeździe Bośnię i Hercegowinę 2:1, ale w finale czekało na nią o wiele trudniejsze zadanie. Mierzyła się z Islandią na Tarczyński Arena we Wrocławiu przed niespełna 30-tysięczną publicznością. Zadanie jednak wykonała (pokonała reprezentację Islandii 2:1) i po upływie dwóch połów mogła świętować awans na mistrzostwa Europy w Niemczech. W tym turnieju Ukraina zagra już po raz czwarty z rzędu. Ostatni raz naszych wschodnich sąsiadów zabrakło na Euro w 2008 roku na imprezie rozegranej w Szwajcarii i Austrii.
Jak sobie poradził Ołeksandr Zubkow podczas marcowych spotkań? W czwartkowym meczu z Bośnią i Hercegowiną (21 marca) wyszedł w podstawowym składzie i rozegrał 75 minut. Z kolei decydujące starcie o Euro z Islandią przesiedział na ławce rezerwowych.
Po ostatnim gwizdku w zagranicznych mediach dużo mówi się nie tylko o sukcesie reprezentacji Ukrainy, ale również o żonie Zubkowa, Annie. Kobieta jest znana z zamiłowania do luksusowego życia i niezwykle odważnych kreacji. Ostatnio jednak zszokowała wszystkich. Influencerka w jednym z wywiadów zdradziła, ile jej wybranek musi zarabiać, żeby się z nim związała.
"Nigdy nie mogłabym być z mężczyzną, który nie zarabia dużo pieniędzy lub ma najniższą krajową. Ile pieniędzy musi zarabiać? Nie może zarabiać mniej niż 10 tysięcy euro" - powiedziała Anna Zubkow, cytowana przez sportsport.ba.
Wyznała też, że za wszystkie zachcianki płaci jej mąż. "Wydaję co najmniej 3 tysiące euro miesięcznie. Nie kupuję dla siebie nic drogiego, bo o to dba mój mąż" - podkreśliła.
Ołeksandr Zubkow i Anna zaczęli się spotykać w 2017 roku, a dwa lata później wzięli ślub. Trzy lata temu na świat przyszła ich córeczka. Co ciekawe, kobieta żyła bardzo skromnie, zanim poznała piłkarza Szachtara. Według portalu sportsport.ba modelka pracowała w przeszłości w instytucie farmaceutycznym.