"Mamy płakać, że awansowaliśmy?" Oto głos czytelników Sport.pl po awansie

Michał Kiedrowski, dziennikarz Sport.pl poświęcił awansowi reprezentacji Polski na Euro 2024 dwa felietony na naszym portalu. Wśród poruszanych wątków pojawiło się "pompowanie balonika" na mistrzostwa Europy, radość kibiców po awansie w Cardiff czy porównanie fanów piłki do nauczyciela wuefu. Jak reagowaliście na to Wy, czytelnicy naszego portalu? "Czy to oznacza, że nie wolno nam się cieszyć awansem?" - pyta jeden z internautów.

Reprezentacja Polski zagra na mistrzostwach Europy w Niemczech. To najważniejsza informacja po wtorkowym finale baraży w Cardiff, w którym Polska pokonała Walię po rzutach karnych, a przez 120 minut nie oddała żadnego celnego strzału na bramkę. Awans biało-czerwonym na Euro 2024 zapewnił Wojciech Szczęsny, który obronił uderzenie Daniela Jamesa w ostatniej serii. 

Zobacz wideo Co za słowa Sebastiana Mili po awansie na Euro 2024

Tuż po meczu na Sport.pl pojawiły się dwa felietony autorstwa Michała Kiedrowskiego, w ramach reakcji na awans reprezentacji Polski pt. "Polska piłka ma wszystko w czterech literach. Oto one" oraz "Szał radości, bo chłopcy przynieśli stroje na WF. Ludzie, szanujcie się". Jak czytelnicy Sport.pl reagowali na frazy i wątki, które były poruszane w tekstach Michała?

Polski kibic jak nauczyciel wuefu? "Nie wolno nam się cieszyć awansem?"

"Ja bym jednak wolał, żeby polski kibic się bardziej szanował. Chciałbym, aby polski kibic nie zachowywał się jak nauczyciel wuefu, który szóstki wystawia od góry do dołu za to tylko, że uczniowie przebrali się w stroje i nie spóźnili się na zajęcia. Albo jak żona, która mężowi kapcie zakłada, obiad podaje, bo on, choć całą pensję przepił, to jednak kwiatki przyniósł" - napisał Kiedrowski. To jest nawiązanie do euforii, która panowała wśród kibiców po awansie na Euro 2024 i meczu w Cardiff. To spotkanie może nie było ucztą dla oczu, ale w nim najważniejszy był wynik, a nie styl.

A kwestia wywalczenia awansu na wielki turniej zawsze generuje emocje wśród kibiców. "Realna sytuacja jest następująca: kibice cieszyli się z awansu, bo awans dla Polski nie był łatwy. Był trudny, bo na dzień dzisiejszy, reprezentacja Polski jest europejskim przeciętniakiem i pokonanie Walii na ich terenie nie było dla nas łatwym zadaniem. Oczywiście, możemy być ambitni i oczekiwać, że Polska reprezentacja będzie np. w TOP 10 w Europie. Ale czy to oznacza, że nie wolno nam się cieszyć awansem wiedząc, że jesteśmy daleko od tego TOP 10?" - pytał jeden z czytelników.

"Zrobili to co powinni zrobić dawno, patrząc na grupę, jaką mieliśmy. Mamy płakać, że awansowaliśmy? Każdy, kto się interesuje ma świadomość wielu braków tej drużyny" - dodał kolejny internauta.

"Chciałbym, żeby polscy kibice pamiętali, jak wiele ci piłkarze i cały PZPN od nich dostają każdego dnia i jak niewiele ci zawodnicy i działacze dają w zamian. Jesteśmy dużym jak na Europę krajem i wcale niebiednym. Mamy duży piłkarski potencjał i bogate tradycje, więc - do cholery - gra na turnieju, gdzie awansuje pół kontynentu, to nasz obowiązek" - podkreślał nasz autor. O tym, że awans był naszym obowiązkiem, mówił już Szczęsny w pomeczowym wywiadzie. O potencjale kadry wiemy doskonale od lat.

Czy fakt, że Polska jest "wcale niebiednym" krajem powinien gwarantować sukcesy zdaniem czytelników naszego portalu? "Nie zgodzę się z jednym, że bogaty czy ludny kraj powinien z automatu mieć sukcesy w piłce kopanej. Od początku federalizowania futbolu widać było brak związków między wielkością populacji czy zasobnością danego kraju. I oby tak pozostało na zawsze. Nie, nie ma "cholernego obowiązku", aby reprezentacja ludnego czy bogatego kraju awansowała na każdy turniej finałowy. Cieszmy się, że nie ma takiego automatyzmu i nie wymagajmy tego, bo to słabe i wcale nie chcielibyśmy takiego futbolu, gdzie najlepsze wyniki mają tylko najbogatsze i najliczniejsze narody" - wyjaśnił nasz czytelnik.

Pompowanie balonika na Euro 2024? Dwugłos wśród czytelników. "Więcej optymizmu"

"Piłkarska Polska odczuła wielką ulgę po awansie i czas na pompowanie balonika: Holandia, Francja, Austria - trudna grupa, a nuż się uda wyjść z grupy z trzeciego miejsca" - zauważył Kiedrowski. 

W komentarzach naszych czytelników był widoczny dwugłos w kontekście gry na Euro 2024 i tematu "pompowania balonika". "Z Austrią nasz zespół szans nie ma, bo to drużyna niezwykle bramkostrzelna, a my w ogóle nie lubimy strzelać na bramkę. Czy mamy szanse z Holandią albo Francją? - pytał jeden z internautów. "Ludzie więcej optymizmu. Na Euro 2024 można awansować nawet z trzeciego miejsca. Grają 24 drużyny, czyli połowa Europy" - kontruje nasz czytelnik. 

"Polska drużyna zawsze aspirowała do bycia drużyną dobrą. A tak naprawdę była tylko i wyłącznie drużyną średnią, z jakimiś małymi przebłyskami. Po zdecydowanie słabym 2023 roku należy się cieszyć, że jednak jedziemy na to Euro" - czytamy wśród komentarzy czytelników Sport.pl. "Holandia i Francja skopią nam te 4 litery. A kto wie, może i Austria" - podsumował inny z internautów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.