Teściowa Karasia ma już dość. Nie będzie tego więcej znosiła

Robert Karaś znów znalazł się na ustach mediów. W zeszłym tygodniu triathlonista ujawnił, że w jego organizmie po raz kolejny wykryto zabronione substancje. Gdy ta informacja wyszła na światło dzienne, to Polak stracił w oczach wielu osób, a w sieci spadła na niego krytyka. W obronie Karasia błyskawicznie stanęła jego żona, Agnieszka Włodarczyk. Teraz niespodziewanie głos w tej sprawie zabrała jego teściowa, Anna Stasiukiewicz.

Pod koniec lutego 2024 roku Robert Karaś wziął udział w pięciokrotnym Ironmanie, który odbył się w Cletmont na Florydzie. Zawodnik spisał się w nim fenomenalnie. Dystans 211 km biegu, 19 km pływania oraz 900 km biegu pokonał z czasem 60 godzin, 21 minut i 24 sekundy, czym podbił rekord świata, który należał do Adriana Kostery. Po zawodach jednak Karaś przeszedł badania antydopingowe, podczas których w jego organizmie po raz drugi wykryto zabronione substancje - drostanolon i klomifen.

Zobacz wideo Robert Lewandowski tylko wysiadł z autokaru. I się zaczęło

Karaś ponownie na dopingu

"Niech moja historia będzie przestrogą dla każdego sportowca, zwłaszcza dla ludzi młodych. Nie szukam wytłumaczeń, muszę teraz ponieść konsekwencje swojej głupoty i nieostrożności. Błąd popełniony 1,5 roku temu zostanie ze mną już na zawsze" - Karaś przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Po kolejnej wpadce dopingowej na Roberta Karasia wylało się morze krytyki. "I co z tego, że złapany dwa razy na dopingu? Za chwilę zapewne walka w Fame MMA, znów promowanie w mediach, podcasty u celebrytów i udawanie sportowca. Piękny wzór do naśladowania dla młodzieży" - stwierdziła tenisistka Urszula Radwańska.

Nie zabrakło jednak słów wsparcia. Jedną z pocieszających Karasia była jego żona, Agnieszka Włodarczyk, która przesłała słowa otuchy swojemu mężowi za pośrednictwem Instagrama. - Nie jestem żoną tylko na dobre dni i wakacje pod palmą. Jestem żoną, która wspiera, wierzy i ciągnie w górę zawsze, kiedy są problemy. Życie nie trwa 5 minut, problemy zawsze będą, mniejsze lub większe. Nie da się przejść przez życie bez popełniania błędów! - napisała we wpisie w mediach społecznościowych.

Karaś w ogniu krytyki. Teściowa zabrała głos

Nieoczekiwanie do sprawy odniosła się też jego teściowa, Anna Stasiukiewicz. Kobieta przyznała, że nie rozumie krytyki, która spadła na jej zięcia.

- Bardzo krzywdzące są te opinie, które i tak nie miały wpływu na rekord. Komuś zależy, by Polak nie był mistrzem świata! Robert to honorowy, lojalny i kochany człowiek jakich mało. Któż to mógł wiedzieć teraz po półtora roku, że jakieś ułamki tego świństwa są w organizmie. Robert to tytan pracy i uczciwy do bólu człowiek, prawdziwy sportowiec - przyznała Stasiukiewicz w rozmowie z ShowNews.

To druga wpadka dopingowa triathlonisty. Po raz pierwszy o dopingowiczu Karasiu kibice usłyszeli w lipcu ubiegłego roku, gdy wpadł on na stosowaniu środków dopingujących na zawodach w Brazylii.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.