Iga Świątek przemówiła po porażce w Miami. "Nie poczułam"

Rzadko się zdarza, by Iga Świątek nie była w stanie przeciwstawić się swojej rywalce. Niestety, tak się stało w meczu 1/8 finału turnieju WTA 1000 w Miami. Polska tenisistka była wyraźnie słabsza od Jekateriny Aleksandrowej, z którą przegrała 4:6, 2:6. Po meczu przyznała, że Rosjanka grała dla niej nieprzewidywalnie, co utrudniało chociażby dobre podejście do returnu. Polka nie ukrywała rozczarowania.

Iga Świątek miała tylko jednego break pointa przez cały mecz, którego nie wykorzystała. Jekaterina Aleksandrowa wyglądała lepiej na tle Polki z każdym kolejnym gemem. Wiele mówi też statystyka zagrań kończących, tzw. winnerów. Rosjanka miała ich prawie trzy razy więcej od liderki światowego rankingu.

Zobacz wideo Gwiazdy sportu oszalały za padlem

Świątek przemówiła po porażce

Starcie Świątek z Aleksandrową od początku nie układało się po myśli polskiej tenisistki. Została przełamana w pierwszym gemie spotkania, słabła z każdym kolejnym gemem. Miała problem z odczytaniem serwisu Rosjanki oraz jej niewygodnym returnem.

Na pomeczowej konferencji prasowej Świątek nie ukrywa, że wie, że zagrała w tym meczu wyjątkowo słabiej, poniżej swoich możliwości.

- Jestem zawiedziona, bo myślałam, że tutaj, w Miami, będę grała lepiej. Ale Aleksandrowa rozegrała niesamowity mecz i na pewno była dzisiaj lepsza. Trudno było czytać jej serwis. Poczułam się trochę spięta, kiedy nie mogłam dobrze returnować - przyznała.

Pierwsze sygnały, że może pójść jej gorzej przeciwko Rosjance, pojawiły się po trzysetowym boju z Lindą Noskovą w poprzedniej rundzie. - Jak widać, nie jest tak, że wszystko możemy brać za pewnik. Można mieć kłopoty na początku turnieju. Nie ma sensu rozmawiać o Sunshine Double - stwierdziła Polka po starciu z Czeszką, cytowana przez oficjalną stronę WTA.

W pomeczowej rozmowie z Canal+ Sport Świątek mówiła, że miała kłopot z właściwym wyczuciem piłek. Zdaje sobie sprawę z popełnionych błędów i słabszej postawy, ale nie ma zamiaru samej siebie biczować za porażkę z Aleksandrową.

- Nie poczułam do końca tych piłek i wiem, że nie zagrałam dobrze. Ale nie mam do siebie dużych pretensji, bo dałam z siebie wszystko - oceniła Świątek.

Iga Świątek wyjedzie z Miami jako liderka światowego rankingu z dorobkiem aż 10835 punktów. W tym momencie w rankingu WTA Live ma 2790 punktów przewagi nad Aryną Sabalenką.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.