Druzgocące kulisy wypadku 18-letniej kolarki

2 godzin temu
Zdjęcie: fot. Screen: https://www.youtube.com/watch?v=9sNWt2q3SG4


Mistrzostwa świata w kolarstwie w Zurychu realizowane są w cieniu ogromnej tragedii. W piątek zmarła zaledwie 18-letnia Muriel Furrer. Młoda kolarka zaliczyła groźny upadek w trakcie czwartkowego wyścigu i w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Niestety nie przeżyła. Dramatyczne kulisy tragedii ujawnił szwajcarski dziennik "Blick". Okazuje się, iż sportsmence przez skandalicznie długi czas nikt nie udzielił pomocy.
Światowe kolarstwo pogrążone jest w żałobie. W piątek Międzynarodowa Unia Kolarska oficjalnie poinformowała o śmierci Muriel Furrer. 18-letnia Szwajcarka dzień wcześniej rywalizowała o medal mistrzostw świata w Zurychu w kategorii do lat 19. Niestety w trakcie wyścigu wypadła z trasy i doznała poważnych obrażeń głowy. Dokładnych przyczyn tragedii przez cały czas nie ustalono. Do druzgocących ustaleń dotarł jednak szwajcarski "Blick".

REKLAMA







Zobacz wideo Koseckiemu odbiła sodówka? "Nie wstydzę się o tym mówić"



Szokujące kulisy dramatu na MŚ w kolarstwie. "Śmigłowiec wylądował godzinę po zakończeniu wyścigu"
Furrer przewróciła się na stromym zjeździe w pobliżu miejscowości Kuesnacht. Najprawdopodobniej wypadła z trasy na zakręcie i wpadła w zarośla. Odcinek ten jest z obu stron jezdni gęsto zalesiony. Okazuje się, iż przez bardzo długi czas nikt na to nie zareagował. "Wyścig był kontynuowany w ulewnym deszczu, a Furrer mogła leżeć z poważną kontuzją w zaroślach, niewidoczna dla motocyklów i samochodów technicznych, które przejeżdżały tamtędy ponownie na drugim okrążeniu" - przekazali dziennikarze.


Ponadto kamery telewizyjne akcję ratowniczą zarejestrowały dopiero ok. godz. 12:45 podczas zmagań parakolarzy, a więc już po zakończeniu wyścigu pań do lat 19. "Nie było żadnej akcji ratunkowej, którą można by było obserwować podczas wyścigu wokół lasu, o którym mowa. Śmigłowiec ratunkowy wylądował w Kuesnacht dopiero godzinę po zakończeniu wyścigu" - poinformował "Blick".
Przyczyny wypadku Furrer wciąż nieznane. "Nie wolno rozmawiać"
Dziennikarze w piątek rano byli na miejscu zdarzenia, gdzie zaobserwowali, jak pracownicy montują dodatkowe zabezpieczenia. Wszystko po to by sytuacja nie powtórzyła się w przypadku wyścigu mężczyzn do lat 23, którzy również mieli do pokonania ten fragment trasy. "Część z nich była już na miejscu w czwartek. Ale żadnemu z nich nie wolno rozmawiać o dramacie Furrer. Organizatorzy mistrzostw świata założyli sztabowi kaganiec" - czytamy.


Dokładne przyczyny śmierci próbuje ustalić policja. Wiadomo już, iż stan asfaltu nie budził żadnych zastrzeżeń. Pomimo tragedii organizatorzy zdecydowali, iż mistrzostwa będą kontynuowane.
Idź do oryginalnego materiału