Było już po meczu. Tak Świątek wypowiedziała się o rywalce. "Było widać"

7 godzin temu
Iga Świątek bez większych trudności pokonała Madison Keys w pierwszym spotkaniu WTA Finals. Polka mogła mieć o tyle łatwiej, iż Amerykanka przed finałem sezonu miała dłuższą przerwę od startów. Co mogło odbić się na jej występie, na co 24-latka zwróciła uwagę podczas pomeczowej konferencji prasowej.
Iga Świątek (2. WTA) w pierwszym meczu WTA Finals w Rijadzie nie dała szans Madison Keys (7. WTA), którą po zaledwie 61 minutach gry pokonała 6:1, 6:2. Tak gładkiego zwycięstwa Polki nad mistrzynią Australian Open trudno było się spodziewać, choćby mimo problemów tej drugiej.

REKLAMA







Zobacz wideo Dariusz Kowaluk kończy lekkoatletyczną karierę. "Szkoda mi zdrowia na ten sport"



Iga Świątek bez wątpliwości ws. Madison Keys. "Z mojego doświadczenia..."
Dla Amerykanki był to pierwszy mecz od 25 sierpnia, gdy poniosła sensacyjną porażkę 7:6(10), 6:7(3-7), 5:7 z Renatą Zaratuzą (77. WTA). Później pauzowała z powodu kontuzji, a powrót do gry po 68 dniach okazał się daleki od wymarzonego.


Na pomeczowej konferencji prasowej zwróciła na to uwagę Świątek. - Było widać, iż Keys była przez jakiś czas poza grą, co z mojego doświadczenia może prowadzić do utraty rytmu meczowego - powiedziała, cytowana przez serwis puntodebreak.com.
Iga Świątek dostrzega u siebie progres. Jest jedną z najlepszych w tourze WTA
Następnie polska tenisistka wskazała swój atut, który pomógł jej wygrać. - Sama znacznie poprawiłam prędkość serwisu. Myślę, iż jestem w pierwszej piątce zawodniczek z największą liczbą asów, a moim kolejnym celem jest utrzymanie tego odsetka na stałym, wysokim poziomie - oznajmiła.
Sprawdź też: Świątek zdobyła się na szczere wyznanie. "Bardzo za nim tęsknię"



Iga Świątek się pomyliła - z 235 asami w tym sezonie jest na 10. miejscu w tourze WTA. Blisko dwa razy więcej, bo 468 punktów bezpośrednio z serwisu zdobyła najlepsza w tym elemencie Jelena Rybakina (6. WTA), czyli najbliższa rywalka Polki. Zagrają one w poniedziałek 3 listopada o godz. 15:00 czasu polskiego, relacja tekstowa na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.


Tego samego dnia, tyle iż o godzinie 16:30, Madison Keys zmierzy się z Amandą Anisimovą, która zaczęła WTA Finals od porażki 3:6, 1:6 z Rybakiną po zaledwie 58 minutach rywalizacji.
Idź do oryginalnego materiału