Jan Błachowicz po raz kolejny wszedł do klatki UFC, po czym dał w niej bardzo wyrównany pojedynek. Po raz kolejny też nie mógł cieszyć się z wygranej, choć dziś również nie przegrał. W starciu z Bogdanem Guskovem wrócił po fatalnej dla siebie drugiej rundzie i w znakomitym stylu doprowadził do remisu. Już drugiego w ostatnim czasie.
Błachowicz zremisował z Guskovem. Wielki powrót Polaka
14 maja 2022 roku – to wtedy Jan Błachowicz wygrał ostatnią walkę w UFC. Pomogła mu w tym kontuzja Aleksandara Rakicia, jego ówczesnego rywala. Potem było jeszcze starcie z Magomiedem Ankalajewem o wakujący pas UFC, które zakończyło się remisem (i był to werdykt dość kontrowersyjny). A po nim? Niejednogłośna w ocenie sędziów porażka z Alexem Pereirą w połowie 2023 roku, po której Błachowicz wypadł z obiegu na ponad rok przez kontuzję barków.
Wrócił w marcu tego roku i dał kolejną wyrównaną walkę, z Carlosem Ulbergiem, ale tym razem przegrał po jednogłośnej decyzji sędziów. A to znaczyło, iż na wygraną Błachowicz czeka już od ponad trzech lat. I po dzisiejszym pojedynku wiemy, iż jeszcze poczeka, co w przypadku 42-letniego fightera nie jest sytuacją komfortową.
Ale w starciu z Guskovem udowodnił, iż przede wszystkim wciąż jest zdolny dać wielkie show, a w to w UFC też ważne.
Bogdan Guskov był bowiem na fali, wygrał swoje cztery poprzednie walki – choć z rywalami mniej renomowanymi od Cieszyńskiego Księcia – a jednak Polaka nie pokonał. Choć momentami był blisko. Nie w pierwszej rundzie, bo ta naznaczona była w dużej mierze niskimi kopnięciami – najpierw o opuchliznę na nodze rywala zadbał Błachowicz, a potem nieco low kicków posłał Guskov. Nie było w tym starciu zbyt wiele kombinacji, raczej wzajemne badanie się, z którego jednak w lepszym stylu wyszedł Błachowicz, skuteczniejszy w swoich poczynaniach.
Polak mógł być zadowolony, ale tylko do czasu, gdy w drugiej rundzie przyjął świetnego prawego Guskova. Uzbek trafił tak, iż Błachowicz padł na deski, a potem – w parterze – świetnymi łokciami rozciął choćby czoło Polaka. Błachowicz to przetrwał, ale był wyraźnie napoczęty. Nic sobie jednak z tego nie zrobił, wręcz przeciwnie – ewidentnie wyszedł z założenia, iż najlepszą obroną jest atak, więc na starcie trzeciej rundy właśnie do niego ruszył. Był aktywny, bił mocno i regularnie trafiał Guskova. Pod sam koniec walki przyłożył tak, iż rywal padł na deski, ale Polakowi zabrakło już rundy, by spróbować skończyć pojedynek przed czasem.
CRAZY END TO THE FIGHT
What a performance by @JanBlachowicz and Bogdan Guskov!
[ #UFC323 LIVE NOW on @ESPN PPV ] pic.twitter.com/kjF1oWjqP0
— UFC (@ufc) December 7, 2025
Pozostało czekać na werdykt. A ten brzmiał 29:28 dla Polaka u jednego sędziego i… 28:28 u pozostałych dwóch. To oznaczało większościowy remis – drugi w karierze Błachowicza, po wspomnianym starciu z Ankalajewem. Z klatki wyszło więc dwóch rannych i ani jednego wygranego. Choć Błachowicz po raz kolejny udowodnił, iż mimo wielu jak na fightera lat na karku przez cały czas niesamowicie wiele potrafi. Inna sprawa, iż wszystkie cztery jego ostatnie walki były naprawdę bliskie… a żadnej nie wygrał. To musi boleć.
Warto też dodać, iż wcześniej na tej samej gali w znakomitym stylu swój debiut w UFC zaliczył Iwo Baraniewski, któremu 89 sekund zajęło znokautowanie rywala.
Fot. Newspix
Czytaj więcej o MMA na Weszło:
- KSW ma nowego, tymczasowego mistrza! Kapitalna walka
- Droga z piekła mistrza KSW. „Wolałem nie żyć niż ciągle się bać” [WYWIAD]
- Z biedy i faweli na szczyty UFC. Charles Oliveira i jego kariera

7 godzin temu






![Wielki zwrot w walce Błachowicza. Polak zrobił to 10 sekund przed końcem [WIDEO]](https://sf-administracja.wpcdn.pl/storage2/featured_original/6935379e581cf4_48866951.jpg)









