Artur Boruc wyjechał z Polski. Wybrał inny kraj do życia

1 godzina temu
Artur Boruc to jedna z najważniejszych postaci polskiej piłki w XXI wieku. W 2022 roku zakończył piłkarską karierę. Teraz udzielił szczerego wywiadu, w którym opowiedział o tym, gdzie się przeprowadził. - Różnica jest naprawdę duża. Nie zdawałem sobie sprawy, jakim lekarstwem jest witamina D - wyznał Boruc.
W pewnym momencie Artur Boruc należał do grona najlepszych bramkarzy w Europie. Celtic, Fiorentina, Southampton, Bournemouth - w każdym z tych klubów potwierdzał swoje ponadprzeciętne umiejętności. Zagrał także w 65 meczach reprezentacji Polski. W lipcu 2022 roku zakończył karierę. Teraz udzielił szczerego wywiadu, w którym opowiedział o problemach "życia po życiu", a także swoim nowym miejscu zamieszkania. Okazuje się, iż Boruc przeprowadził się do Hiszpanii.

REKLAMA







Zobacz wideo Marcin Bułka ujawnia, co usłyszał od lekarki. "Chciało mi się płakać"



Tam mieszka Artur Boruc. "Na razie na stałe"
- W Andaluzji. Przyleciałem ostatnio do Rzeszowa, robiliśmy zdjęcia i nagrania do promocji szkółki. Przy okazji poruszałem się trochę na boisku. Tak, zima w Polsce jest dosyć trudna. Ciemno robi się dość wcześnie. Słońce, ciepło - daje inną energię. Różnica jest naprawdę duża. Nie zdawałem sobie sprawy, jakim lekarstwem jest witamina D - powiedział w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
Czy były golkiper zostanie na dłużej na Półwyspie Iberyjskim?
- Na razie na stałe. Dzieci chodzą tam do szkoły, na miejscu mamy też zobowiązania biznesowe. Tak jak i żona, ja też będę czasami wpadał do Polski. Choćby do Rzeszowa, na turnusy bramkarskie. W najbliższym czasie będziemy z rodziną raczej gośćmi w Polsce - skwitował.
Dla Boruca życie w Hiszpanii to także okazja do innego życia. Zwłaszcza po tym, jak wyglądały jego początki po zakończeniu kariery. Boruc - w tym samym wywiadzie - zdobył się na szczere wyznanie.



- Spodziewałem się, iż okres przejściowy będzie łatwiejszy. Myślałem, iż po piłce będzie sielanka. Tymczasem byłem lekko przyduszony przez życie i sam jestem sobie winien. Mam tu na myśli to, czym się zajmowałem, czyli brak zajęć. Było to obciążające dla mojej głowy. Mogę powiedzieć, iż pojawiła się mała depresja - dodał, podkreślając, iż jego zdaniem zbyt mało mówi się o takich problemach.


Były reprezentant Polski uspokoił, iż dziś może już odważnie mówić o problemie, który go dotknął. - Teraz widzę, iż brakuje szerszych dyskusji na ten temat w przestrzeni publicznej. Może jest to za mało nagłośnione? Wydaje mi się, iż wyszedłem już na prostą. Jestem w momencie, w którym cieszę się życiem na emeryturze. Doceniam czas, który spędzam z rodziną, z dziećmi - skwitował.
Idź do oryginalnego materiału