Pogoń Szczecin ma za sobą dość przeciętny okres. W pięciu ostatnich ligowych spotkaniach zanotowała tylko jedno zwycięstwo, natomiast poniosła dwie bolesne porażki z Motorem Lublin oraz Radomiakiem Radom. Dużo lepiej drużyna radzi sobie w Pucharze Polski, gdyż tydzień temu wyeliminowała po emocjonującym boju Zagłębie Lubin i awansowała do ćwierćfinału. Nikt nie kryje, iż Pogoń chce się zrewanżować za to, co wydarzyło się 2 maja i sięgnąć po upragnione trofeum.
REKLAMA
Zobacz wideo Brązowy medal polskich pływaków na mistrzostwach świata w Budapeszcie! Kacper Stokowski: Nie dowierzaliśmy
Prezes Jarosław Mroczek wyznał ws. nowego inwestora. "Musimy być bardzo ostrożni i delikatni"
Pogoń od dłuższego czasu jest wystawiona na sprzedaż. Niedawno Radosław Majdan zdradził, iż rozmowy z nowym inwestorem są zaawansowane i mogą zostać sfinalizowane w przeciągu najbliższych dni. Dziennikarz Piotr Koźmiński przedstawił za to potencjalnego kupca, którym jest kanadyjski milioner Alex Haditaghi. Ten musiałby rzekomo zapłacić za szczeciński klub aż 20 mln euro.
Prezes Jarosław Mroczek zdaje sobie sprawę, jak duże zainteresowanie wzbudza wśród kibiców temat sprzedaży klubu. - Absolutnie się nie dziwię, sami przecież od pewnego czasu o tym mówimy. Oczywiście, dopóki nic się nie wydarzy, nie mogę powiedzieć nic konkretnego. Poza tym, iż prowadzimy zaawansowane rozmowy z bardzo poważnymi partnerami. W tej materii musieliśmy i musimy być bardzo ostrożni i delikatni - przekazał w rozmowie z klubowymi mediami.
Wymienił też warunki, jakie musi spełniać potencjalny nowy właściciel. - Czujemy odpowiedzialność za Pogoń Szczecin, dlatego też musimy być absolutnie pewni co do zamiarów, ale i możliwości naszego potencjalnego inwestora. Musi to być podmiot, który będzie mógł rozwijać klub, wznieść go na kolejny poziom - wyjaśnił.
- Wiem, iż kibice bardzo wyczekują dobrych wieści w tym obszarze i mogę obiecać, iż podzielimy się informacjami, gdy tylko będziemy mogli. Z drugiej strony proszę też o cierpliwość, bo to naprawdę zaawansowane procesy, które wymagają czasu, na szczęście już nie tak długiego. Nadmierny pośpiech mógłby spowodować bardzo złe w skutkach decyzje - uzupełnił Mroczek.
Na koniec prezes przyznał, iż chce, by nadchodzący rok był dla Pogoni lepszy niż 2024. - To będzie oznaczać, iż jest szansa na spełnienie się marzeń nas wszystkich. (...) Oczywiście, nie jest tak, iż jest świetnie. Nie jest choćby bardzo dobrze. To był dla nas bardzo trudny rok, w którym mierzyliśmy się i mierzymy z wieloma problemami. Głównie natury finansowej - skwitował.
Po zakończeniu rundy jesiennej Pogoń zajmuje ósme miejsce w tabeli ekstraklasy, mając 27 punktów.