Nie ma żadnych wątpliwości, iż Al Hilal jest faworytem do tytułu Saudi Pro League. Nie dość, iż przecież broni trofeum, to w ostatnich ośmiu sezonach, aż sześciokrotnie sięgało po złoto. Imponujące transfery sprawiły, iż szansa na kolejne sukcesy tylko wzrosła. Jak się okazuje, właśnie przytrafiła się jednak niespodziewana wpadka.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto sukcesor Michała Probierza? Kosecki: To fenomenalny trener i człowiek [To jest Sport.pl]
Niebywała sensacja w Saudi Pro League. Giganci prowadzili już 2:0. I nagle wielki powrót
Piłkarze Jorge Jesusa zmierzyli się w sobotę z Al Khaleej. Była to szansa, by odnieśli 10. zwycięstwo w tym sezonie ligowym i umocnili się na szczycie ligowej tabeli. Od samego początku wszystko szło po ich myśli, gdyż w 12. minucie do siatki trafił Marcos Leonardo. Goście nie zamierzali na tym poprzestać i w 37. minucie podwyższyli prowadzenie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Al Dawsariego Aleksandar Mitrović uderzył piłkę głową i pokonał bramkarza.
Tuż przed przerwą arbiter podyktował rzut karny dla Al Khaleej. I choć strzał Fortounisa obronił Bono, to przy dobitce Al Salema, był już bez szans. Kiedy wydawało się, iż wynik do przerwy nie ulegnie zmianie, precyzyjny strzał zza pola karnego posłał Al Qahtani. Po konsultacji z systemem VAR gol nie został jednak uznany. Błyskawicznie po przerwie gospodarze doprowadzili do remisu, a drugie trafienie zanotował Al Salem. Miał sporo szczęścia, gdyż po jego strzale piłka odbiła się od obrońcy i zmyliła bramkarza.
Mistrzowie kraju przeważali zarówno w posiadaniu piłki, jak i sytuacjach bramkowych, natomiast brakowało konkretów. Pięć minut przed końcem fatalny błąd popełniła defensywa Al Hilal. Dziurę wykorzystał Khaled Narey, który po wbiegnięciu w pole karne zamiast strzelać, dograł do pustej bramki do Fabio Martinsa. A ten bez skrupułów sfinalizował akcję.
Al Khaleej - Al Hilal 3:2 (1:2)
Gole: Al Salem (45', 47'), Fabio Martins (85') - Marcos Leonardo (12'), Mitrović (37')
Przerwana została zatem imponująca seria Al Hilal, które poległo po raz pierwszy od 28 meczów. Było niepokonane w sumie aż 550 dni! Warto wspomnieć, iż w sobotę na murawie pojawili się tacy gracze jak m.in. Sergej Milinković-Savić, Kalidou Koulibaly czy Joao Cancelo.
Fani drużyny mogą doznać jeszcze większego ciosu w niedzielę, gdy Al Ittihad pokona na własnym stadionie Al Fateh. Oznaczałoby to, iż piłkarze Laurenta Blanca wyprzedzili rywali i objęli prowadzenie w ligowej tabeli. Na ten moment Al Hilal ma na koncie 28 pkt, podczas gdy Al Ittihad zaledwie punkt mniej. Trzecie miejsce zajmuje Al Nassr, które zdobyło dotąd 22 punkty.